Street art, czyli sztuka wolności? week 22

31 maj, 2017
Huddleston
, ,
street-art-1

Ze sztuką ulicy spotykamy się codziennie, mijając m.in. graffiti, murale, wlepki, plakaty, rzeźby czy obrazy. Nie zawsze doceniamy tkwiący w niej potencjał – tymczasem to nie tylko pomazane budynki czy pociągi, ale też wiele ciekawych i niezależnych prac. Street art coraz częściej prosto z ulicy trafia do galerii…

 

Sztuka ulicy – co to właściwie znaczy?
Street art można określić jako zjawisko, w którym sztuka przekracza wszelkie granice, przełamuje stereotypy, zaskakuje, wychodzi nie tylko poza ramy, ale i poza mury – wprost na ulicę. Tu, w miejscu publicznym, rozwija się niezwykle dynamicznie. Zaryzykować można jednak stwierdzenie, że jest tak stary, jak ludzkość – przecież pierwsze murale pochodzą z czasów prehistorycznych, gdy ludzie pierwotni malowali je w jaskiniach.

street-art-2
Bezmyślny wandalizm czy pełen treści manifest?
Sztuka uliczna budzi skrajne emocje – zachwyt, niezadowolenie, złość, sprzeciw, brak akceptacji. Jej najwięksi przeciwnicy utożsamiają ją nawet z wandalizmem i anarchią. Skąd tyle negatywnych emocji?
Dla wielu z nas ważny jest porządek, jednolity styl, ład, dlatego próby przełamania naszych przyzwyczajeń traktujemy jak zamach na uporządkowaną przestrzeń. To prosta droga do szufladkowania, odrzucenia tego, co inne. Pozbawiamy się szansy na zapoznanie się z nią, co skutkuje pominięciem jej treści. A przecież w street arcie to element nadrzędny.
Wobec tego głosu trudno pozostać obojętnym – to zwykle wyraz sprzeciwu, ekspresji i symbol buntu.
Twórcy street artu, najczęściej młodzi artyści niezależni, przede wszystkim manifestują swoją opinię i zmuszają do polemiki czy nawet debaty publicznej. Sposób jej wyrażania jest dość oryginalny, nie zawsze legalny, ale zwraca uwagę przechodniów. Zwykle poruszają problemy społeczne i treści uniwersalne jak prawa człowieka, wojna, religia, polityka, dyskryminacja itp.
Z drugiej strony przedstawiciele tego nurtu manifestują swoje „ja” wszędzie i często w kontrowersyjny sposób. Poruszają tematy tabu, nie boją się wulgaryzmów czy odważnych zestawień. Kontrastują typowe elementy artystyczne z nieartystyczną przestrzenią, poruszają w zaskakujący sposób, aby zainteresować odbiorcę i zmusić go do myślenia.

street-art-3
Street art. – a jednak sztuka?
Sztukę ulicy doceniono dopiero w 1978 roku w San Francisco, na jednej z wystaw graffiti. Mimo że w Polsce stała się powszechna dopiero w latach 90., rozwija się szybko i dynamicznie. Obfituje w nowe pomysły i prace, przybywa też artystów ze świeżym spojrzeniem i odważnymi pomysłami, organizowane są warsztaty oraz wystawy. Największą popularność zdobył w Nowym Jorku, gdy w drugiej połowie XX wieku dynamicznie zaczął rozwijać się nurt graffiti w kulturze hip-hopu.
Obecnie nurt ten stoi na bardzo wysokim poziomie, a najlepsze prace trafiają do galerii sztuki, na wystawy czy do domów kolekcjonerów. To dowód, że wkroczył na salony i coraz śmielej pretenduje do miana prawdziwej sztuki. Artyści zaś stają się rozpoznawalni i doceniani nie tylko przez znawców. Wybrane murale można zamówić, są sprzedawane na cenionych aukcjach sztuki.
Street art stał się modny i atrakcyjny dla młodych także dlatego, gdyż jest zmienny, daje wolność. Ścisłe zasady są mu obce, struktury płynne i zmienne, a wyznaczniki nie obowiązują. Każdy może tworzyć zgodnie ze swoją wizją – tak, jak czuje i chce. A także – tam, gdzie chce. Właśnie w tej wolności tkwi fenomen.

Trzeba przyznać, że sztuka ulicy jest niezwykle twórcza – niesie nutkę świeżości, dużą szczyptę kreatywności, niepohamowaną wolność i przekaz, który trudno zignorować. Coraz częściej inspiruje – m.in. realizatorów reklam czy autorów treści marketingowych. Towarzyszy nam niemal na każdym kroku, wpisując się w miejski krajobraz.

[Fotografie: Huddleston Melon Design. Przedstawione w artykule prace są własnością ich tworców.]